Hematolodzy o przyszłości leczenia

MEDserwis.pl >Hematolodzy o przyszłości leczenia

Hematolodzy o przyszłości leczenia

Terapia genowa, zmodyfikowane leki bardziej przyjazne dla pacjentów oraz możliwość terapii doustnej, to najlepiej rokujące na przyszłość nowości w leczeniu hemofilii - mówili hematolodzy na piątkowym spotkaniu prasowym w Warszawie.

Specjaliści przedstawili na nim najważniejsze tematy poruszane na XXII Kongresie Międzynarodowego Towarzystwa Zakrzepicy i Hemostazy, który w lipcu odbył się w Bostonie.
Hemofilia jest uwarunkowaną genetycznie skazą krwotoczną, czyli zaburzeniem krzepnięcia krwi. Jest efektem niedoboru lub braku jednego z czynników krzepnięcia krwi (przeważnie VIII lub IX), co sprawia, że krwawienia trwają u chorych znacznie dłużej. Na hemofilię cierpią głównie mężczyźni, ale nosicielkami wadliwego genu powodującego chorobę są kobiety.

Schorzenie objawia się samoistnymi bolesnymi krwawieniami pod skórą, do stawów, mięśni i innych organów wewnętrznych. Jeśli wylewy krwi powtarzają się, dochodzi do trwałych uszkodzeń, np. zwyrodnienia stawów.

Chorych na hemofilię leczy się podając czynniki krzepnięcia, co ma zapobiegać samoistnym wylewom, a tym samym zniszczeniu narządów i kalectwu. Jest to jednak metoda łagodząca objawy, a nie lecząca z choroby.

Według prof. Jerzego Kowalczyka, konsultanta krajowego ds. hematologii i onkologii dziecięcej, z kilku prac przedstawionych na kongresie w Bostonie wynika, że w przyszłości skutecznym sposobem leczenia hemofilii może być terapia genowa.

Badania nad nią prowadzono m.in. na myszach z hemofilią. Wszczepiano im dootrzewnowo zmodyfikowane komórki płodowe, do których został wprowadzony gen kodujący VIII czynnik krzepnięcia. Dzięki temu zwierzęta były w stanie produkować czynnik przez dłuższy czas, a objawy choroby ustępowały. Podobne doświadczenia wykonywano na psach.

U ludzi przeprowadzono badania I fazy nad tą metodą, ale okazało się, że wszczepianie komórek zmodyfikowanych genetycznie wyzwala reakcje immunologiczne podobne do reakcji na przeszczep i po pewnym czasie komórki są niszczone - wyjaśnił prof. Kowalczyk. Uzyskiwany efekt był więc krótkotrwały.

"Na kongresie wskazano dwa sposoby na ominięcie tego. Po pierwsze można by wstrzykiwać zmodyfikowane genetycznie komórki autologiczne, czyli pobrane od pacjenta. Niestety, badania na psach pokazały, że przeżywają one w organizmie bardzo krótko. Drugim sposobem mogłaby być immunosupresja, ale ona ma swoje skutki uboczne, np. obniża odporność i zwiększa ryzyko zakażeń" - powiedział hematolog.

Innym kierunkiem doskonalenia metod terapeutycznych hemofilii jest modyfikowanie cząsteczek czynników krzepnięcia VIII i IX, tak aby utrzymywały się one dłużej we krwi pacjentów i aby można je było podawać rzadziej. Obecnie w leczeniu profilaktycznym lek wstrzykuje się przeważnie 3 razy tygodniowo przez specjalny port dożylny.

"Na kongresie przedstawiono dotychczasowe wyniki badań klinicznych, które są prowadzone również w Polsce, nad zmodyfikowanym czynnikiem VIII, który będzie działał w organizmie przez 7-10 dni. Będzie to możliwe dzięki połączeniu jego cząsteczki z polietylenoglikolem (PEG) i z liposomami. To pozwoliłoby przedłużyć żywot cząsteczki w krwiobiegu, dzięki czemu lek można by podawać tylko raz na tydzień" - wyjaśnił dr Jerzy Windyga z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.

W nieco inny sposób próbuje się zmodyfikować cząsteczkę czynnika IX, którego gen jest krótszy. Wprowadza się go do komórki ssaka jednocześnie z genem kodującym fragment Fc immunoglobuliny ludzkiej, który utrzymuje się w krwiobiegu kilka tygodni. W komórce te dwa geny ulegają połączeniu, dzięki czemu powstaje białko fuzyjne, nieistniejące naturalnie w przyrodzie. "Tak zmodyfikowany czynnik IX wystarczyłoby więc wstrzyknąć raz na miesiąc, by uzyskać efekt terapeutyczny i uniknąć samoistnych krwawień do narządów" - wyjaśnił dr Windyga.

Próbuje się też uzyskać czynniki krzepnięcia, które nie będą rozpoznawane przez inhibitor czynnika, tj. przeciwciało hamujące jego działanie. Powstawanie inhibitora jest bardzo poważnym powikłaniem leczenia hemofilii. "Obecnie testuje się czynniki, które mają fragment typowy dla świni i dlatego nie będą rozpoznawane przez inhibitor powstały w organizmie pacjenta" - tłumaczył hematolog.

W innym kierunku zmierzają prace, których celem jest produkcja czynników krzepnięcia w mleku świń lub kóz. Aby to uzyskać, do komórek gruczołów mlekowych zwierzęcia wprowadza się gen kodujący dany czynnik krzepnięcia. Tak zmienione komórki zaczynają następnie produkować obce białko i wydzielają je do mleka.

"Jak obliczono, gdyby uzyskać 60 tak zmodyfikowanych świń, które regularnie oddają mleko to można by zaspokoić potrzeby wszystkich pacjentów z hemofilią B żyjących w USA" - powiedział dr Windyga. Dzieje się tak, gdyż gęstość tych komórek jest wiele razy większa niż komórek w bioreaktorze.

Gdyby można było produkować tak duże ilości czynników krzepnięcia to możliwe stałoby się doustne leczenie hemofilii, wyjaśnił hematolog. Podawanie dużych dawek leku przełamałoby barierę przewodu pokarmowego, dzięki czemu jego część byłaby wchłaniana do krwi. "Wówczas nie trzeba by było wstrzykiwać leków i kłuć pacjentów" - podkreślił dr Windyga.

Jak podsumowali hematolodzy, postęp jaki dokonał się w ostatnich dekadach w leczeniu hemofilii jest ogromny. Statystyki wskazują, że w latach 20. XX wieku w Skandynawii oraz Europie Zachodniej chory z tym schorzeniem mógł przeżyć najwyżej kilkanaście lat. Obecnie w krajach Europy Zachodniej i w USA średnia życia pacjentów z ciężką hemofilią wynosi 64-71 lat.

Obecnie jest to jedna z chorób, w leczeniu których obserwuje się największy postęp biotechnologiczny. (PAP)

Zobacz więcej >>

 

 

medserwis.pl Telewolt Sp. z o.o. 00-671 W-wa, ul. Koszykowa 70 lok.2, tel.: 601 410 411, e-mail: medserwis@medserwis.pl
Array ( [t] => 14 [id_t] => 5368 )